Twoje ulubione miejsce do jazdy.

Michał

Moim ulubionym miejscem jest wyciąg ok. 900m od mojego domu Smile

. Lubie skakac na hopkach i slaidować po ławeczkach. Z Kazikiem (adminem) zrobiliśmy sobie wielką skocznie na której leci sie z 10 metrów i tam też jeżdże. No i z takiego tarasu skaczemy, no i to by było na tyle!

Kazik

Z tarasu wypas Smile

ja do wyciągu mam zaledwie 200m Razz

a ta duża hopka też miazga...na początku się trochę zdygałem ;P ale luzik teraz i Indy 180 da się zrobić

dworlik · Wysłany: Śro 20:36, 01 Mar 2006 Temat postu:

forum simplus snowpark w zieleńcu, zajebista miejscówka, kozacki jibby i długie loty (największy kicker ma 13 metrów płaskiego) a poza tym świetny klimat, niestety troszke daleko (jakieś 140 km)

Kazik · Wysłany: Śro 21:47, 01 Mar 2006 Temat postu:

no rzeczywiście trochę daleko Smile

alr snwpark musi być naprawdę wypasiony szkoda, że w pobliżu Jedliny nie ma takiego Rolling Eyes

ale jakoś dajemy radę Smile

ostatnio zrobiliśąmy sbie sami skocznię to jak się wybiło to spokojnie z 7-10 metrów się leciało Smile

ale śnieg był lipny i przy lądowaniu snowboard "wbijał się" w biały "pseudo puch" Razz

a jak snieżek był później lajcik to nam rozwalili Hrm

Kulpik · Wysłany: Sob 12:30, 04 Mar 2006 Temat postu:

No kazik to przez naszych kolegów co nie??

Oni wam to rozwalili

Kazik · Wysłany: Sob 20:08, 04 Mar 2006 Temat postu:

Niom niestety tak Sad

"I ty Brytusie?" :PTO był dla mnie ogromny szok...ja...ja nie wiem co powiedzieć Razz

Michał · Wysłany: Nie 21:05, 05 Mar 2006 Temat postu:

Ale ja wiem trzeba im skapać mordy Razz

. No naprawde leciała sie daleko na naszej hopce, cóż... akurat pod koniec prawdziwej zimy musieliś obczaic miejsce na tą skacznie =( szkoda że juz wtedy był (jak to dobrze ujołeś) psełdo puch.
Wyjaśnienia: "psełdo puch" to nic innego jak śnieg, który już był całkiem roztopiony i na nowo namarzł. Wtedy robi się on z wieszku twardy (bardzo twardy) a pod spodem skorupy jest mokry (bardzo mokry). a jak to sie zmiesza to powstaja kryształki-bardzo ostre (rozdarłem sobie na nich rękawiczki Sad

)